Na terenie całej Polski, również w Gdańsku brakuje obecnie budowlańców. Deficyt mocno odczuwalny jest w Trójmieście, co szczególnie widoczne jest w ilości ofert pracy urzędach pracy, a także przede wszystkim na budowach.
Na budowach często występują opóźnienia w odbiorach wynikające z braku rąk do pracy. Co za tym idzie, wzrastają ceny inwestycji, szczególnie na rynku deweloperskim. Braki kadrowe uzupełniane są najczęściej cudzoziemcami.
Niedobory wśród pracowników to problem, który w szczególności uwidacznia się na etapie procesów rekrutacyjnych. Brakuje betoniarzy i zbrojarzy czy cieśli i stolarzy budowlanych, a także dekarzy i blacharzy budowlanych, lakierników, murarzy i tynkarzy, pracowników robót wykończeniowych w budownictwie, robotników budowlanych, spawaczy, ślusarzy, czyli przedstawicieli branży budowlanej.
Aktualnie brakuje nie tylko wykwalifikowanych pracowników, ale także specjalistów-inżynierów. Obecnie trzeba szukać pracowników już wśród studentów. Jeszcze kilka lat temu mieliśmy do czynienia z przesytem związanym z tym, że uczelnie techniczne na kierunku budownictwo kończyły roczniki pochodzące z boomu demograficznego. Spore problemy ze znalezieniem pracy mieli inżynierowie budownictwa, zwłaszcza roczniki 86’. Dzisiaj trzeba zabiegać o tych ludzi nie tylko odpowiednią pensją, ale dodatkami socjalnymi i specjalnymi programami rozwoju. Oczywiście tańszą alternatywą są studenci.
Powodem braku pracowników fizycznych – fachowców budowlanych jest likwidacja szkół zawodowych oraz wciąż niskie w porównaniu z zagranicą wynagrodzenie.
Politechnika Gdańska, skąd wywodzi się większość kadry inżynierskiej, współpracuje z firmami zewnętrznymi, które organizują warsztaty, wykłady, praktyki i staże dla studentów z Wydziału Inżynierii Lądowej i Środowiska. To najszybszy sposób na pozyskanie „człowieka z branży” i nawiązanie długoterminowej współpracy w przyszłości.
Potrzeba naszych rodzimych pracowników w Gdańsku. Pomimo że coraz więcej cudzoziemców podejmuje zatrudnienie w Trójmieście, jest to wciąż zbyt mało, aby nasycić rynek, który rozbudowuje się wraz z kolejnymi inwestycjami.
Taka sytuacja prowadzi coraz częściej nie tylko to „łatania” dziur cudzoziemcami, ale także przyczynia się do wzrostu wynagrodzeń. Ma to zachęcić naszych rodaków do pracy w kraju.